Tłumaczenie świadectwa wiary może okazać się daleko bardziej odpowiedzialne niż przekład książki! Treść świadectwa nie opiera się bowiem na fikcji, ale na prawdziwych wydarzeniach, nierzadko przybierając wręcz formę autobiografii. Tym właśnie okazało się przemówienie Chucka Norrisa do studentów Uniwersytetu Liberty w 2008 roku, przełożone ostatnio w dużej części na polski przez jeden z chrześcijańskich portali internetowych. Pierwszy wybór tłumacza wiązał się z pytaniem: oprzeć się na samym nagraniu czy też jego transkrypcji? i trafnie podjął on decyzję skorzystania z tego drugiego źródła.

Pomimo iż świadectwo stało się w ten sposób tekstem pisanym, zdecydowanie bliżej jest mu do języka mówionego niż literatury. Pociąga to za sobą translatorskie konsekwencje. Tłumacz zobowiązany jest zadbać o odpowiedni poziom stylistyczny języka (nie za wysoki i nie za niski), a także dyskretnie poprawiać błędy merytoryczne (ponieważ w pierwszej kolejności chodzi o przekaz informacji, a nie „literackość”). Autor wersji polskiej na szczęście nie trzymał się oryginału przesadnie sztywno ani też nie uchybił znacząco w kwestii interpretacji tekstu wyjściowego.

My mom was an incredible Christian woman.
Moja mama miała jednak niezwykłą wiarę.
Wedle polskich obyczajów języka mówionego, zdanie „moja mama była niesamowitą chrześcijanką” nie wywołałoby zamierzonego efektu. Uzasadnioną okazała się więc zmiana orzeczenia z „była” na „miała” i odpowiednie wykończenie zdania przy jednoczesnym opuszczeniu przydawki (artykuł pojawił się wszak na portalu chrześcijańskim).

„There’s just something about you that I like and only the camera can tell”.
„Jest coś w tobie, co mi się podoba. Zobaczmy, co pokaże kamera”.
Przykład uzasadnionego podzielenia zdania, który nie powoduje utraty walorów stylistycznych. Czy kamera może wyrazić, co nadawca komunikatu ma na myśli? Tak czy owak, intencja mówiącego zrozumiana właściwie.

From there, Gina and I started doing a show on TV and I was hot for the Lord.
Od tego czasu zaczęliśmy robić z Giną show telewizyjny. Żarliwie pragnąłem Pana.
Kolejne poprawne dzielenie (różnica tematyk), acz na jeszcze większą pochwałę zasługuje przełożenie frazy „hot for the Lord”. Nie, słynny strażnik Teksasu nie był „napalony na Boga”. On po prostu żarliwie pragnął Pana. Słowo „żarliwie” znakomicie wypada we wszelkich kontekstach związanych z duchowością.

Przekładu nie można jednak opisywać w samych superlatywach. Pod koniec przemówienia Chuck Norris, pomimo najlepszych i godnych pochwały intencji, popełnia błąd merytoryczny, błędnie przytaczając fragment Księgi Przysłów:
Proverbs 19:21 says “Many are the plans in a man’s heart, but the Lord directs his steps.”
Jednak żaden z angielskich przekładów Biblii (a jest ich mnóstwo) nie tłumaczy drugiej części zdania w słowach przytoczonych przez aktora. Gdy odszukamy to miejsce w dowolnym egzemplarzu Pisma Świętego, uświadomimy sobie, że puentą wersetu jest ziszczenie się woli Boga, a zatem… coś tu nie gra. Jak przełożył to zdanie tłumacz?
«Wiele zamierzeń jest w sercu człowieka, lecz to Pan kieruje jego krokami» (Prz 19, 21).
Widać więc, że tłumaczenie należy do dosłownych, przy czym siglum biblijne na końcu wskazuje, iż cytat pochodzi z któregoś z oficjalnych wydań Pisma Świętego. Wiadomo już jednak, że werset ów nie brzmi w ten sposób. Należałoby więc, w tym przypadku, dyskretnie poprawić ten błąd – albo przytaczając wypowiedź słowo w słowo, tak jak ją ujął Chuck Norris (bez sigla), albo zabezpieczyć się skrótem „por.”, który informuje czytelnika o niedokładnym przytoczeniu słów Pisma. Tego typu rozwiązania wskazane są dla tekstów zamieszczonych w Internecie, gdzie nie ma miejsca na objaśniający sytuację przypis tłumacza. Takowy zaś bardzo ubogaciłby lekturę, jeśliby zawierał wskazanie właściwego fragmentu, najprawdopodobniej obecnego w zamyśle przemawiającego: Serce człowieka obmyśla drogę, lecz Pan utwierdza kroki (Prz 16, 9).

Dla Chucka Norrisa to wystąpienie mogło należeć do najważniejszych w życiu. Opisał w nim zdarzenia, z którymi jest silnie związany emocjonalnie, kluczowe dla jego ziemskiego pielgrzymowania. Gdyby znał mowę mieszkańców kraju nad Wisłą, byłby zapewne zadowolony z takiego tłumaczenia najważniejszych fragmentów swego świadectwa. W gruncie rzeczy w przekładzie chodzi przecież o to, by odgadnąć, jak wyglądałby tekst, gdyby to językiem polskim posługiwał się autor jako ojczystym.

Źródła:
http://gradspeeches.com/
http://www.deon.pl/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s