Po pandemii prawie nikt już nie podaje ręki na znak pokoju. Niewątpliwie jednak chcemy, by panował on na całej ziemi. Chyba daleko jeszcze jesteśmy od ustanowienia królestwa Bożego w społeczności politycznych przywódców, jeśli międzynarodowy pokój i stabilność – według niejednego z nich – mają być oparte na groźbie wzajemnego zniszczenia, na utrzymaniu równowagi siły. Myślą: gdyby zaś ktokolwiek nasz zakaz wojowania złamał, należy postawić go przed trybunałem karnym i po analizie dowodów zapewnić ciężkie więzienie, a nawet śmierć, jak i on śmierć zadawał. Niepewna jest słuszność sądów ludzkich. Jedynie Bogu, nieskończenie mądremu Sędziemu, można w tej kwestii zaufać. Bo choć Pan Bóg nierychliwy, to sprawiedliwy.

Osobą, która nie kłania się demagogii polityków, jest papież Franciszek. Jakiś czas po wybuchu wojny napisał: „Ten, kto popełnił zło często w sercu odczuwa wyrzuty; dystans, obojętność i ostre słowa nie pomagają. Dlatego, według Ojca, należy zapewnić mu serdeczne przyjęcie, które doda mu odwagi do pójścia naprzód”. Kiedy cytuję te słowa, papież jest atakowany za to, że nie wskazuje palcem winnych. Mówią mu niemal, że ich uczono takich kamienować (por. J 8, 5). A on po prostu przypomina o godności każdego człowieka, również łotra. Przecież Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4).

Czy receptą jest nienawiść okazywana przez kibiców malujących podobiznę głowy państwa–agresora z powrozem na szyi? Jeżeli głośno krzyczeć, to słowami Jezusa, by Bóg przebaczył mu, bo nie wie, co czyni. Niezagrożony przemocą Chrystus w kazaniu na górze napomina, by nie stawiać oporu złemu (por. Mt 5, 39). Odpłacanie się przemocą też jest złem, więc to zło potęguje. Czy żeby usunąć ciemność w domu, trzeba wnieść jeszcze większą ciemność? Wyrzucić tych, którzy tę ciemność wprowadzili? Wystarczy wnieść światło, by ciemność przestała istnieć. Wobec tych, którzy poczuli bitewny nastrój i wtargnęli, by zdusić ciszę, my możemy ściszyć duszę i zawalczyć bronią Bożą. „Bierz udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa”. Pamiętaj jednak, że „jeżeli ktoś staje do zapasów, otrzymuje wieniec tylko [wtedy], gdy walczył przepisowo” (2 Tm 2, 3.5).

Ufność w układy, w samosądy i w karabiny trzeba przekształcić w ufność Bogu. Zamienić „ja” wypowiadane cały dzień przez usta na boskie „Ja” słuchane nieustannie przez duszę. Chcesz pokoju? To nie szykuj się do wojny.

Bartosz Wojnarowski

/felieton ukazał się jako wstęp do czerwcowego wydania „Słowa na każdy dzień” [LINK] – świeckich komentarzy do czytań/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s